czwartek, 14 czerwca 2018

Szlakiem kebaba 5 - Ararat w Gdańsku

Na pierwszy strzał wybrałem się do Ararat Smaki Orientu. Kebab położony na przeciw kampusu Uniwersytetu Gdańskiego, jednak trochę na uboczu. Z tego też powodu, to miejsce odwiedziłem wcześniej tylko raz. Przyznam się, że wtedy wyciągnęli mnie znajomi, ale nie pożałowałem. Z tego powodu wrociłem!

Zamówienie złożyłem klasyczne. Mały durum, który okazał się całkiem przyzwoitej wielkości, do tego mięso mieszane (drobiowe i wołowina) oraz sos mieszany (czosnek i ostry). Tak aby spróbować wszystkiego.

Kebab był smaczny. To miejsce reklamuje się jako orientalny slow food i cos w tym jest. Mięso dobrze doprawione i nie za mało, warzywa świeże, a tortilla ciepła, nawet lekko chrupiąca. Do tego coś, co nieczęsto można spotkać w lokalnych kebabach. Mieszanka oreintalnych przypraw dodająca całości unikalnego smaku. Na minus sosy, których na moje oko było trochę za dużo, smakowo też nie powalały. Poza tym nie ma się do czego przyczepić.

Od strony technicznej, lokal nie budzi zachwytu. Jest trochę orientalnego klimatu, ale wszystko ma swoje lata. Panuje miszmasz. Obsługa okej, raczej zna się na rzeczy, chociaż nie mieliśmy za dużo kontaktu.

Zamówiony przeze mnie durum to wydatek 13zł. Doner kosztuje 12zł, a powiększone wersje kebabów po 16zł. Jest to kwota adekwatna. Menu jest dosyć bogate i nie brakuje wegetariańskich pozycji: cieciorollo 7zł, ararat wege 9zł, czy falafel 12zł. Na mniejszy głód znajdziemy też czorbę 8zł, hummus 14zł i slodką baklave 3zł. Za urozmaicone menu, daję dużego plusa.

Podsumowanie
Ararat Smaki Orirntu to miejsce, do którego stanowczo warto się wybrać. Orientalność jest w smaku, a nie tylko w wyglądzie i nazwie.

Smak: 8/10
Wygląd i zapach: 4/5
Różnorodność dodatków: 4/5
Obsługa: 3/5
Lokal: 3/5
Cena: 7/10
Wrażenia ogólne: 8/10
Suma: 37/50



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz